– Nie dążmy jako pacjenci do tego, aby mieć jak najniższą punktację w skali EDSS, ale żeby mieć tę rzeczywistą – mówi w wywiadzie przeprowadzonym przez Szkołę Motywacji SM dr Aleksandra Podlecka-Piętowska.


Skala EDSS czyli Rozszerzona Skala Niesprawności pozwala na ocenę funkcjonalna pacjentów z diagnozą stwardnienia rozsianego. Przeprowadzana raz na pewien okres czasu pozwala ocenic progresje niepełnopsrawności, skuteczność stosowanego leczenia itp.

Skala EDSS pozwala na ocenę:

  • funkcji wzroku
  • pnia mózgu
  • układu piramidowego
  • móżdżku
  • układu czucia
  • zwieraczy
  • wyższych czynności mózgowych
  • zdolności poruszania się
  • zdolności samoobsługi.

Stosuje się ją np. do oceny długofalowej grup chorych w badaniach klinicznych, ale znajduje zastosowanie także do rutynowej oceny indywidualnych pacjentów, ich stanu zdrowia, rozwoju choroby w czasie. Skala EDSS pozwala również na ocenę skuteczności leczenia stwardnienia rozsianego.

Czytaj także: SM: Co to jest EDSS – Rozszerzona Skala Niesprawności?

Badanie neurologiczne

– Neurolog po zbadaniu pacjenta jest w stanie ocenić jego stan i dać odpowiednią punktację. Żeby ocenić sprawność pacjenta w tej skali musi być wykonane pełne badanie neurologiczne, oceniające wszystkie objawy: wzrok, poruszanie się, zaburzenia czucia, równowagi, zaburzenia funkcji poznawczych i zaburzenia zwieraczowe – tłumaczy dr Monika Nojszewska.

Ważna jest również prawidłowa komunikacja na linii lekarz – pacjent. Podczas wizyty u neurologa istotne jest bowiem to, czy pewne objawy pacjent sobie uświadamia, czy lekarz jest je w stanie wychwycić dopiero podczas badania. – To znacząco zmienia punktację i bardzo często pomaga nam zmienić później terapię z leków mniej skutecznych na leczenie bardziej aktywne – dodaje dr Monika Nojszewska.

Nie warto „czarować rzeczywistości”

Przy skali EDSS im wyższą pacjent ma punktację, tym większa jest jego niesprawność. Zatem zdarza się, że pacjent sobie i otoczeniu próbuje udowodnić, że choroba nie postępuje.

– Pacjenci troszeczkę próbują ją zafałszować, zaczarować rzeczywistość. Każdy chce być skutecznie leczony. Każdy chce być jak najbardziej zdrowy, więc czasami pacjenci troszeczkę oszukują. A nie jest to dobra metoda. Nie mówią lekarzowi o pewnych objawach, np. zwieraczowych. Takich jak problemy z oddawaniem moczu. Nie mówią, że zdarza się nietrzymanie. Nie mówią o problemach z widzeniem – wymienia. Tymczasem nie jest w interesie pacjenta, żeby mieć jak najniższą punktację w skali EDSS. Dlaczego?

– Bo pacjentowi się wydaje, że jak ma 1-2 to na pewno jest zdrowy. A prawda jest taka, że jeśli lekarz prawidłowo oceni stan pacjenta, np. wykaże że lek nie jest w pełni skuteczny, to wówczas można się zastanowić czy nie zastosować leku, który byłby dla tego chorego skuteczniejszy. Więc bardzo istotne, aby pacjenci mówili o wszystkich objawach, nie pomijali ich. O dolegliwościach, zaburzeniach czucia: przechodzeniu prądu przez kręgosłup, zaburzeniach widzenia, równowagi lekarzowi trzeba powiedzieć. Nie dążmy jako pacjenci do tego, żeby mieć najniższą skalę, tylko tę rzeczywistą – podkreśla z kolei dr Aleksandra Podlecka-Piętowska.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.