Skutki zażywania narkotyków, także tego okazjonalnego
Tzw. rekreacyjne zażywanie narkotyków? Z punktu widzenia fizjologii to przyjmowanie narkotyków to nie rekreacja, bo niesie za sobą bardzo konkretne następstwa, zarówno dla ciała, jak i dla psychiki. Zwłaszcza, gdy robi to młody człowiek.
- Układ endokanaboidowy i kannaboidy
- Szkodliwa inhalacja
- Zęby metamfetaminowe
- Wstrzykiwanie szkodliwe także dla układu krążenia
- Co narkotyki „robią” z psychiką
- Skutki zażywania różnych narkotyków
- Zła moda na łączenie
- Groźne dopalacze
- Zmiany w zachowaniu nastolatka sugerujące używanie narkotyków
Była o tym mowa podczas webinaru „Konsekwencje uzależnień wśród dzieci i młodzieży”, zorganizowany przez Urząd Miasta Poznania przy współpracy z SWPS.
Specjaliści zajmujący się leczeniem osób używających narkotyków podkreślają: nie ma narkotyku, który nie wpływa negatywnie na psychikę młodego człowieka oraz nie wyniszcza fizycznie jego rozwijającego się organizmu. Choć najbardziej niebezpieczne jest długotrwałe przyjmowanie środków odurzających to jednorazowe „eksperymenty” także nie pozostają obojętne dla młodego człowieka.
Układ endokanaboidowy i kannaboidy
Za regulację i równowagę prawie wszystkich procesów zachodzących w ludzkim organizmie odpowiedzialny jest układ endokannaboidowy. Składa się on z receptorów rozmieszczonych w licznych obszarach naszego organizmu. W jego skład wchodzą:
- receptory CB1 (rozmieszczone w mózgu, tkance tłuszczowej, mięśniach szkieletowych, wątrobie i innych narządach)
- CB2 (głównie na komórkach układu immunologicznego)
- ich naturalne ligandy oraz enzymy związane z ich syntezą, wychwytem i degradacją.
Uczestniczą one w wielu procesach życiowych. M.in. fizjologicznych, regulacji gospodarki energetycznej, regulacji powiązań neurohormonalnych, neuroimmunologicznych, aktywności motorycznej, nastroju, motywacji, głodu i sytości, użytkowania energii oraz kontroli metabolizmu lipidów i węglowodanów.
Kannabinoidy to związki izolowane z konopi i stosowane przez ludzkość od tysięcy lat jako środki halucynogenne i lecznicze. Oddziałując na receptory kannabinoidowe CB1 i CB2 wywołują działanie psychotropowe, przeciwbólowe, przeciwwymiotne, przeciwdrgawkowe i wiele innych. Większości ludzi kannabinoidy kojarzą z marihuaną i THC oraz ich narkotycznymi właściwości.
Szkodliwa inhalacja
Jointy z marihuany i kannabinoidów zawierają substancje smoliste i substancje drażniące – w większej ilości niż papierosy. Podczas palenia dostają się one do układu oddechowego. Powodują podrażnienie, kaszel, drapanie w gardle, duszność. Choć nie ma jednoznacznych prac, które by tego dowodziły uważa się, że marihuana może mieć swój udział w rozwoju astmy. U osób, które mają nadreaktywność oskrzeli lub mieszkają w miejscu, gdzie powietrze jest zanieczyszczone, dolegliwości te (np. kaszel) będą występowały częściej.
Istnieją natomiast dobrej jakości badania, które wykazały, iż joint z marihuaną u osób podatnych na wystąpienie psychozy może być jej wyzwalaczem. Ryzyko rośnie z każdym następnym. Co istotne, grupa osób z predyspozycjami do epizodów psychotycznych jest zdecydowanie większa niż ta, która doświadczyła przynajmniej jednego. To oznacza, że niektóre osoby z psychozą po zażyciu kannabinoidów mogły nigdy jej nie ulec, gdyby nie zapaliły owego jointa czy jointów.
Inhalowanie do nosa np. amfetaminy czy kokainy powoduje z kolei podrażnienie błony śluzowej nosa i zatok obocznych nosa. To skutkuje katarem, nieustającym wyciekiem wydzieliny z nosa, niedrożnością, zatkaniem nosa, uczuciem drażnienia. Podczas długotrwałego zażywania kokainy w ten sposób w przegrodzie międzynosowej powstaje ubytek. To powoduje zaburzenia w oddychaniu, zmianę barwy głosu przy mówieniu, trudności w oddychaniu podczas spania.
– Zdarzają się też inne dziwne przypadłości. Kiedyś na oddział do nas trafiła siedemnastoletnia dziewczyna po donosowym użyciu jakiegoś środka. Mimo że doszła w końcu do siebie, cały czas miała problemy z oddychaniem. Posłaliśmy ją do laryngologa. Okazało się, że w jednym z przewodów nosowych coś białego zablokowało ujście jednej z zatok szczękowych, powodując trudności w oddychaniu i ból połowy twarzy. Podejrzewamy, że coś dosypano do tego środka, na przykład gipsu, który spowodował te problemy – opowiada dr Eryk Matuszkiewicz toksykolog z Katedry i Zakładu Medycyny Ratunkowej UM w Poznaniu.
Zęby metamfetaminowe
Ponieważ przez śluzówkę jamy ustnej – podpoliczkową, na dziąsłach, pod językiem – substancje szybciej się wchłaniają, część z tych środków wcierana jest w zęby. Jednak skutkiem ubocznym tego jest bardzo silna próchnica zębów, przebarwienia, odsłanianie szyjek zębowych. Zęby stają się kruche. Używanie amfetaminy czy ekstazy powoduje bruksizm. Czyli bardzo intensywne zgrzytanie zębami i ich ścieranie. Dodatkowo środki te powodują suchość w jamie ustnej i w kontakcie ze śliną tworzą związek o kwaśnym, żrącym działaniu co bezpośrednio uszkadza szkliwo zębowe. Przede wszystkim siekaczy i kłów, czyli zębów najbardziej widocznych.
Wstrzykiwanie szkodliwe także dla układu krążenia
Co oczywiste, stosowanie środków odurzających dożylnie niesie zagrożenie miejscowego zakażenia – zdarza się to zwłaszcza podczas używania środków opioidowych. Na skórze pojawiają się rany w różnej fazie gojenia, które są ważną droga transmisji wirusa zapalenia wątroby typu B i C oraz wirusa HIV.
– Używanie pozajelitowo narkotyków prowadzi do stanu zapalnego endokardium. Czyli tego co wyścieła mięsień sercowy i buduje zastawki. Na skutek zażywania narkotyków zmieniają one swój kształt i tym samym swoją funkcję. Osadza się na nich materiał zatorowy, powodując zablokowanie zastawki przez wegetację. Dochodzi do niewydolności krążenia. A jeżeli taka skrzeplina się urwie, może spowodować zator płucny lub udar mózgu. U osób używających narkotyków pozajelitowo częste są również zapalenia wsierdzia – wymienia specjalista.
Co narkotyki „robią” z psychiką
Zażywanie substancji psychoaktywnych czy środków odurzających prowadzi także do powstania chorób kodyfikowanych w międzynarodowej klasyfikacji w kręgu chorób psychiatrycznych, które mówią o uzależnieniu, bardzo poważnych powikłaniach, między innymi schizofrenii, zaburzeniach afektywnych, zaburzeniach nastroju czy głębokich zaburzeniach depresyjnych.
– Z jednej strony substancje te wywołują burzę neurotransmiterów. Z drugiej, w momencie kiedy hormony szczęścia czyli dopamina i serotonina wyrzucane są do mózgu „robi się” tam prawdziwa burza. Człowiek zachowuje się inaczej niż normalnie. Jest pobudzony euforyczny, niespokojny. Ale kiedy one już zostaną zmetabolizowane staje się spowolniony, senny. To emocjonalna huśtawka: od euforii do depresji – tłumaczy dr Matuszkiewicz.
Szkodzi nawet raz na jakiś czas
Mamy dwa najważniejsze kannabinoidy – jeden działa stymulująco, zwiększa napęd, wywołuje euforię, drugi jest „hamulcowym”.
– Na rynek wprowadzone są coraz to nowe substancje, które mają coraz mniej tego „hamulcowego”. To powoduje, że pobudzamy się w nieskończoność. Nawet kilkaset razy silniej niż po zażywaniu klasycznej marihuany. Skutki takiego działania powodują, że wzrasta ryzyko wystąpienia schizofrenii w życiu dorosłym – ostrzega toksykolog.
Stosowanie syntetycznych kannabinoidów, czyli tych które mają tylko pobudzające THC (a takie przeważają na rynku), powoduje nasuwanie uporczywych myśli, natręctw, powstawanie flashbacków. Psychika jest tak „rozkręcona”, że dochodzi do samobójstw. Przewlekłe stosowanie kannabinoidów zaburza nasze funkcje poznawcze. Osłabia pamięć i koncentrację, zmniejsza iloraz inteligencji. Wpływa na układ oddechowy powodując przewlekły stan zapalny, m.in przyczyniając się do powstania astmy. Wzmożone tętno i przyspieszona praca serca rozregulowuje układ krążenia.
– To niezwykle ważny problem. Bo marihuana jest niezwykle popularna wśród młodzieży. W USA używa jej aż 44 proc. licealistów, np. w e-papierosach zamiast liquidów jest THC – zwraca uwagę dr Matuszkiewicz.
Także w Polsce marihuana to narkotyk, po który nastolatki chętnie sięgają. Z badań ESPAD wynika, że 21 proc. współczesnych 15- i 16-latków próbowało już choć raz w życiu przetworów z konopi.
Skutki zażywania różnych narkotyków
Codzienne palenie marihuany w wieku nastoletnim wiąże się z wystąpieniem zaburzeń o typie ADHD. Może pojawiać się zaburzenie osobowości, powoduje zwiększenie w ciągu kolejnych 7 lat ryzyka powstawania zaburzeń depresyjnych i uzależnienia.
Palenie raz na tydzień zwiększa dwukrotnie ryzyko zaburzeń lękowych i zaburzeń depresyjnych.
Przewlekłe palenie marihuany wywołuje tzw. zespół amotywacyjny. Takiemu człowiekowi nic się nie chce, jest apatyczny, nie ma napędu i motywacji do działania. Jego świat ogranicza się tylko do zainteresowania marihuaną. Zaniedbuje swoje obowiązki, a nawet higienę osobistą.
Przewlekłe zażywanie kokainy lub innych substancji psychoaktywnej może z kolei prowadzić do tzw. zespołu wypłukania. Dochodzi do wyrzutu neurotransmiterów, po którym osoba czuje się super, wręcz euforycznie, ale gdy zaczyna ich brakować, dochodzi do zniżki nastroju, spowolnienia, spadku ciśnienia i tętna, zwolnienia napędu oddechowego, a nawet zaburzeń świadomości pod postacią śpiączki, która ustępuje samoistnie, gdy organizm wytworzy ponownie neurotransmiterów (po ok. 2 dniach).
U osób uzależnionych, które wchodziły w świat narkotyków rozpoczynając od marihuany, potem eksperymentując z innymi środkami i stosowały je przewlekle, powoduje to z czasem zaburzenia psychiczne: głęboką depresję, zaburzenia osobowości, próby samobójcze. I trzeba sobie wyraźnie powiedzieć. Im wcześniejsze stosowanie, tym ryzyko uzależnienia i poważnych konsekwencji w późniejszym, dorosłym życiu, jest zdecydowanie większe.
Zła moda na łączenie
Bardzo złe efekty daje zażywanie więcej niż jednego narkotyku (np. heroiny, marihuany, kokainy). Z badania amerykańskich naukowców z 2012 roku, w którym uczestniczyło 570 osób które próbowały różnych narkotyków wynika, że dochodziło u nich do głębokiej depresji, zaburzeń nastroju, zaburzeń osobowości. To efekt mieszania: heroiny, która ma działanie spowalniające i marihuany oraz kokainy, która działa pobudzająco.
Pojawienie się na rynku nowych narkotyków lub produktów o różnorodnym składzie i działaniu, zawierających substancje psychoaktywne, dało podłoże do rozwoju politoksykomanii.
– Współcześnie mamy do czynienia z nasilaniem się tego zjawiska wśród młodych ludzi. Obserwacje pokazują, że w latach od 2000 do 2008 roku wzrosła liczba osób z podwójną diagnozą. Np. w Danii problem ten dotyczy 10 proc. osób spośród wszystkich leczonych psychiatrycznie – mówi toksykolog.
Niepokojąca jest obecnie obserwowana moda na łączenie wielu różnych substancji, które są powszechne i dostępne. Na przykład nikotyny zawartej w papierosach czy nowatorskich wyrobach tytoniowych (e-papieros,) z innymi substancjami psychoaktywnymi, alkoholem etylowym czy lekami OTC.
Specjaliści ostrzegają, że w przypadku zatrucia substancjami z wielu grup, interwencja medyczna jest utrudniona ze względu na pojawianie się w organizmie zjawiska sumowania efektów działania poszczególnych substancji psychoaktywnych. Zdiagnozowanie i leczenie uzależnienia od jednej substancji, np. od alkoholu, nie jest sprawą prostą. A gdy mamy do czynienia z uzależnieniem od wielu substancji, sytuacja staje się bardziej skomplikowana.
Coraz częściej specjaliści w dziedzinie uzależnień stawiają podwójną diagnozę. Uzależnienie od substancji psychoaktywnej lub środków odurzających oraz rozpoznane zaburzenia nastroju czy schizofrenii.
Groźne dopalacze
Choć zainteresowanie dopalaczami w ostatnim czasie opadło, problem nie znikł całkowicie. W dodatku każda nowa pojawiająca się na rynku substancja ma większą siłę działania.
– Pacjentów po dopalaczach obecnie jest zdecydowanie mniej. Można powiedzieć, że zainteresowanie dopalaczami spadło od 2018 roku, kiedy zmieniono ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii i powiedziano, że dopalacze to również narkotyki. Oczywiście, to nie jest tak, że pacjentów po dopalaczach nie ma wcale. Są, ale dominują głównie osoby, które są od nich uzależnione, a nie takie, które jednorazowo tego spróbowały – ocenia dr Matuszkiewicz.
Dopalacze na ogół działają podobnie do nielegalnych narkotyków. Niekiedy również silniej. Jednak, z uwagi na to, że dopalacze znane są od niedawna, na temat większości z nich wciąż nie ma wiarygodnych danych dotyczących ich rzeczywistej szkodliwości. W przypadku syntetycznych kanabinoli, a więc znajdujących się w dopalaczach odpowiedników THC, czyli składnika aktywnego marihuany, podejrzewa się, że ich silniejsze powinowactwo do receptorów kanabinolowych może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób je zażywających.
„Niebezpieczeństwo sięgania po dopalacze polega także na tym, że konsumenci nie mają pojęcia, w jakich dawkach je stosować. Dawek tych nie precyzują również producenci. A zawartość środka czynnego w ich produktach podlega znacznym wahaniom. W przeciwieństwie do dopalaczy, stosunkowo krótko obecnych na rynku, następstwa przyjmowania „tradycyjnych” i nielegalnych narkotyków są już dobrze rozpoznane. A sięgające po nie osoby mają dość dobrą orientację, czym ryzykują. Dopalacze, wbrew rozpowszechnionej opinii, nie stanowią łagodniejszej wersji czarnorynkowej narkotyków. Przeciwnie – niejednokrotnie działają silniej. A przez to są bardziej niebezpieczne dla zdrowia” – czytamy na stronie policji.
– Morfina jest ogólnodostępnym środkiem opioidowym. Ponieważ była potrzeba używania silniejszych środków, wynaleziono fentanyl, który jest 100 razy silniejszy od morfiny. Syntetyczny fentanyl, czyli nowe substancje psychoaktywne, są 100 razy silniejsze od fentanylu. To powoduje, że sprowadzamy na siebie większe ryzyko działań niepożądanych w stanie ostrym. Np. psychozy, ale też zagrożenie uszczerbkiem na zdrowiu, a nawet zgonem – przestrzega dr Matuszkiewicz.
Zmiany w zachowaniu nastolatka sugerujące używanie narkotyków
- zaniedbywanie obowiązków szkolnych i domowych
- obniżenie poziomu dotychczasowej motywacji do podejmowanych działań
- problemy z koncentracją uwagi
- zachowania i postawy odbiegające od dotychczasowych: np. nadmierne spowolnienie i ospałość, nadpobudliwość psychoruchowa, zachowania agresywne, (zwłaszcza, jeśli poprzednio nie występowały)
- łamanie zasad i norm moralnych, okłamywanie rówieśników i dorosłych
- nagłe pogorszenie się wyników szkolnych, wagarowanie
- niczym nieuzasadnione, nagłe zmiany w stylu bycia, wyglądzie (zaniedbanie)
- pogorszenie stanu zdrowia.
Dziecko bierze narkotyki – gdzie szukać pomocy specjalistów?
Gdy zaobserwowaliśmy niepokojące zachowania, mamy podejrzenie lub pewność, że nastolatek używa substancji psychoaktywnych, warto skontaktować się z Telefonem Zaufania Narkotyki-Narkomania (800 199 990). Numer jest bezpłatny i anonimowy.
W leczeniu i rehabilitacji osób uzależnionych nie obowiązuje rejonizacja. Oznacza to, że możesz skorzystać z dowolnej placówki na terenie Polski niezależnie od Twojego miejsca zamieszkania (zameldowania). Wykaz placówek pomocowych znajdziesz tu: https://www.kbpn.gov.pl/portal?id=110979
Działa również poradnia antynarkotykowa on-line: Poradnia narkotykowa on-line – Internetowa poradnia dla osób używających narkotyków i ich bliskich (narkomania.org.pl)
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl
Źródła:
- Webinar „Konsekwencje uzależnień wśród dzieci i młodzieży”, zorganizowany przez Urząd Miasta Poznania przy współpracy ze Strefą Psyche Uniwersytetu SWPS 19 stycznia 2022r.
- Strona Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narokomanii
https://www.narkomania.org.pl/informator-o-narkotykach/konsekwencje-uzywania-narkotykow/ - Strona Policji
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.