Kiedy w dobie epidemii wywołanej koronawirusem SARS-CoV-2 choroby COVID-19  prosić o pomoc medyczną za pośrednictwem porady telefonicznej, a kiedy konieczna może być osobista wizyta w gabinecie lekarskim? Jak postępować w stanach ostrych, zagrażających życiu?

Osoby borykające się z przewlekłymi chorobami, chorobami rzadkimi, schorzeniami wymagającymi stałej kontroli lekarskiej a także osoby wymagające nagłej interwencji lekarskiej w dobie epidemii koronawirusa w Polsce stają przed pewnym dylematem.

Z jednej strony obawiają się osobistego kontaktu ze służbą zdrowia. Po części wynika to z doniesień medialnych o kolejnych ogniskach zakażeń w placówkach ochrony zdrowia. Z drugiej strony, system opieki zdrowotnej na czas epidemii zorganizowano w taki sposób, by ograniczyć do niezbędnego minimum kontakty osobiste lekarzy i pacjentów. Tak zwana telemedycyna nie u wszystkich pacjentów wzbudza jednak zaufanie.

Teleporada w polskim systemie ochrony zdrowia

Już na początku epidemii specjaliści zalecali, by kontakt z personelem medycznym miał – o ile to możliwe – formę teleporad. Dodajmy, że telemedycyna do tej pory nie była stosowana w Polsce na tak szeroką skalę. Nie dziwi zatem, że niektórzy pacjenci wobec opieki zdrowotnej w formie teleporad są sceptyczni.

– Obowiązujące prawo, tj. ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta przewiduje, że każdy pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych. Świadczeń odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej i udzielanych z należytą starannością. Pacjent ma też prawo do natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia. Są to kluczowe uprawnienia pacjenta, które mają oparcie w Konstytucji. Obowiązują także w razie nadzwyczajnych sytuacji, jak obecny stan epidemii – mówi Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Świadczeniem w rozumieniu przepisów prawa jest również teleporada realizowana np. przez telefon. Oczywiście ze świadomością, że jej efektywność jest ograniczona. To znaczy nie jest w stanie zastąpić wszystkich wizyt w przychodni. Jeśli lekarz uzna ją za niewystarczającą, może zaprosić pacjenta na osobiste badanie do gabinetu.

Wizyta w przychodni

Odpowiedzią na ograniczenia telemedycyny jest wizyta w przychodni. W dobie epidemii koronawirusa ona jednak również wzbudza obawy pacjentów. Kto może, w tym czasie unika lekarzy. Osobistego kontaktu z personelem medycznym, szczególnie obawiają się osoby z grupy ryzyka powikłaniami COVID-19.

– Ludzie są przerażeni i boją się prosić o pomoc. A z drugiej strony, pracownicy medyczni też się obawiają przyjmowania pacjentów – uważa cytowany przez serwis Zdrowie Polskiej Agencji Prasowej hematolog i onkolog prof. Wiesław Jędrzejczak z Kliniki Hematologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Telefon na 112 i wizyta w szpitalu

Nietrudno sobie wyobrazić, że może to mieć opłakane skutki. Ogólnopolskie media co jakiś czas donoszą o pacjentach błąkających się między szpitalnymi SOR-ami, ponieważ żaden nie chce ich przyjąć. Z drugiej strony – jak pokazują badania ze świata – sami pacjenci także opóźniają wzywanie pomocy. Nawet w sytuacjach, w których jest to absolutnie konieczne. W przypadku np. zawałów serca, udarów mózgu – opóźnianie wezwania karetki może mieć dla pacjenta opłakane skutki.

Badania prowadzone w Hong Kongu pokazały, że w czasie epidemii COVID-19 czas reakcji w interwencyjnym leczeniu ostrego zawału serca wzrósł od pierwszych objawów zawału do pierwszego kontaktu z personelem medycznym ponad trzykrotnie – do 318 minut (z 82,5 minuty przed epidemią). Tymczasem w przypadku zawałów serca czy udarów czas ma kluczowe znaczenie dla rokowań.

Co zrobić w przypadku pogorszenia stanu zdrowia?

Epidemia COVID-19 nie spowodowała, że inne choroby: przewlekłe, onkologiczne, stany nagłe wymagające lekarskiej interwencji – kolokwialnie mówiąc – wyjechały na wakacje.
Zatem w sytuacjach wymagających interwencji lekarskiej, pacjent nie powinien zwlekać z konsultacją. Część poradni już zaczęła otwierać swoje podwoje przed pacjentami, część kontynuuje teleporadnictwo. W razie potrzeby nie należy unikać kontaktu z lekarzem.

Kiedy lekarz ma obowiązek przyjąć pacjenta w gabinecie?

Lekarz ma obowiązek przyjąć pacjenta m.in. wtedy, gdy podejrzewa na podstawie telefonicznego wywiadu poważną chorobę i konieczne jest bezpośrednie badanie i/lub badania pomocnicze. A także wtedy, gdy pacjent ma już stwierdzoną poważną chorobę i na podstawie rozmowy lekarz stwierdzi, że mogło dojść do pogorszenia się stanu zdrowia, które można ocenić i podjąć środki zaradcze tylko podczas bezpośredniego kontaktu z pacjentem.

W sytuacji zagrożenia życia

W sytuacji podejrzenia, że doszło do nagłego pogorszenia zdrowia i ryzyka nagłego zgonu, należy dzwonić pod 112. Takie stany to m.in. objawy udaru, zawału serca, duszność, utrata przytomności, ostry ból brzucha.
– W ostateczności, jeśli nie możemy się skontaktować ze służbą zdrowia, a dzieje się z nami źle, nie należy się wahać i udać się do szpitala – podkreślają specjaliści.

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.