Czy wirus SARS-CoV-2 wpływa na układ nerwowy? Na to pytanie odpowiada prof. dr hab. n. med. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

  •  Wirus SARS-CoV-2w układ nerwowy
  • Pandemia COVID-19 – jak to się zaczęło
  • Wirus SARS-CoV-2 a układ nerwowy
  • Neurologiczne objawy post-COVID
  • Wirus SARS-CoV-2 a zaburzenia węchu
  • Główne wyzwanie – starzejące się społeczeństwo

 Wirus SARS-CoV-2w układ nerwowy

– Jako neurolodzy od początku trwania pandemii COVID-19 zastanawialiśmy się, czy wirus SARS-CoV-2 wpływa na układ nerwowy. A jeżeli tak, to w jaki sposób. Gdy okazało się, że powikłania neurologiczne tej infekcji faktycznie występują u bardzo wielu pacjentów, zaczęliśmy analizować, czy wirus przedostaje się do układu nerwowego. A być może tylko jakaś jego część, i jaką drogą.

Dziś nasze największe zainteresowanie, a także niepokój, budzą neurologiczne objawy post-COVID. Czyli symptomy ze strony układu nerwowego, utrzymujące się przez wiele miesięcy po przebyciu infekcji wirusem SARS-CoV-2. Ponieważ dotyczą one znacznego odsetka pacjentów, wzmaga to nasze obawy o sytuację polskich pacjentów, potrzebujących pomocy neurologa.

Dostęp do lekarzy tej specjalności obecnie jest trudny i konieczne jest podjęcie przez osoby decydujące o systemie opieki zdrowotnej w Polsce pilnych działań. Jako Polskie Towarzystwo Neurologiczne apelujemy o zwiększenie nakładów zarówno na rozwój kadry neurologicznej, jak i na diagnostykę i leczenie chorób układu nerwowego – mówi prof. dr hab. n. med. Alina Kułakowska z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Pandemia COVID-19 – jak to się zaczęło

Ogłoszona w marcu 2020 roku pandemia COVID-19 była wydarzeniem, które wstrząsnęło nie tylko systemem ochrony zdrowia, ale całym życiem ekonomicznym i społecznym. Mierzyliśmy się z sytuacją pandemii po raz pierwszy. Nikt nie wiedział, co nas czeka. To wzbudzało uzasadniony lęk. Stres związany z zachorowaniem na nieznaną chorobę był na tyle silny, że mógł doprowadzić do różnych powikłań natury neurologicznej i psychicznej, jak chociażby zaburzeń nastroju czy zaburzeń poznawczych, czyli m.in. pogorszenia pamięci i koncentracji.

Dość szybko okazało się jednak, że nie są to jedyne objawy neurologiczne towarzyszące infekcji. Zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego przez Europejską Akademię Neurologiczną, do ostrych neurologicznych zaburzeń w przebiegu COVID-19 należą m.in:

  • encefalopatia,
  • udar mózgu,
  • bóle głowy,
  • utrata węchu
  • zaburzenia ze strony nerwów obwodowych.

Czynnikami ryzyka wystąpienia ostrych zaburzeń neurologicznych w przebiegu COVID-19 są:

  • starszy wiek,
  • płeć męska,
  • wcześniejsze występowanie schorzeń neurologicznych.

U pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 pojawienie się ostrych zaburzeń neurologicznych wiąże się z prawie 6-krotnym wzrostem ryzyka zgonu podczas hospitalizacji. Pojawia się też pytanie – czy objawy neurologiczne znikają wraz z ustąpieniem infekcji, czy stają się problemem na dłużej?

Wirus SARS-CoV-2 a układ nerwowy

Przytoczone powyżej dane skłoniły naukowców do zastanowienia się, czy wirus SARS-CoV-2 przedostaje się do układu nerwowego. A jeśli tak, to jaką drogą.

Generalnie, koronawirusy nie są bowiem wirusami neurotropowymi, lecz atakują głównie układ oddechowy. Z drugiej strony, wiadomo, że receptory ACE-2, które są celem ataku wirusa SARS-CoV-2, znajdują się również na komórkach glejowych mózgu i neuronach rdzenia kręgowego.

– Aktualnie jest kilka różnych hipotez dotyczących przenikania wirusa do mózgu i płynu mózgowo-rdzeniowego. Dotychczasowe dowody na jego obecność w tych miejscach są bardzo ograniczone. Wiemy natomiast, że w płynie mózgowo-rdzeniowym pacjentów z COVID-19 dochodzi do określonych zmian immunologicznych (czyli podwyższonego indeksu specyficznych przeciwciał), które są nieobecne u osób zdrowych. Dotychczas nie stwierdzono jednak, czy te zmiany są efektem obecności w ośrodkowym układzie nerwowym wirusa czy jego fragmentów, np. białka S, które w pewnym momencie cyklu życiowego wirusa odrywa się od niego i funkcjonuje niezależnie. Według jednej
z hipotez, akumulacja białka S w układzie nerwowym może być przyczyną występowania zespołu post-COVID – tłumaczy prof. Alina Kułakowska.

Neurologiczne objawy post-COVID

Post-COVID to długoterminowe – utrzymujące się dłużej niż 3 miesiące – skutki zdrowotne, związane z przebyciem zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i nie wynikające z innego rozpoznania. Choć tzw. zespoły poinfekcyjne mogą występować po wielu różnych infekcjach wirusowych o ostrym przebiegu, to jednak w przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, zespół post-COVID trwa wyjątkowo długo. Nawet przez kilka-kilkanaście miesięcy, i daje bardzo szerokie spektrum następstw.

Długo utrzymujące się dolegliwości mogą dotyczyć praktycznie wszystkich układów i narządów. Wiele osób po przebytym COVID-19 skarży się przede wszystkim na objawy ze strony układu oddechowo-krążeniowego i nerwowego.

Doskwierają im

  • długotrwałe zaburzenia wydolności oddechowej,
  • duszności,
  • bóle w klatce piersiowej,
  • kołatanie i zaburzenia rytmu serca,
  • chroniczne zmęczenie,
  • osłabienie mięśni i nietolerancja wysiłku fizycznego,
  • zaburzenia smaku i węchu,
  • zaburzenia koncentracji i pamięci, tzw. mgła mózgowa czyli zmętnienie świadomości,
  • stany lękowe i depresyjne,
  • zaburzenia snu,
  • dysfunkcje seksualne,
  • bóle i zawroty głowy,
  • zaburzenia krzepnięcia krwi
  • zmiany naczyniowe.

Post-COVID częstość występowania

Lekarzy niepokoi, że zespół post-COVID występuje u znacznego odsetka pacjentów. Nie tylko i tych, którzy przeszli infekcję SARS-CoV-2 w sposób ciężki. Długoterminowych konsekwencji tego zakażenia można spodziewać się także u osób, które przeszły COVID-19 prawie bezobjawowo. Duże amerykańskie badanie, obejmujące prawie 240 tys. pacjentów po przebytej infekcji wirusem SARS-CoV-2 wykazało, że u 34% pacjentów w okresie 6 miesięcy od zachorowania na COVID-19 odnotowano diagnozę neurologiczną lub psychiatryczną. A u osób z ciężkim przebiegiem COVID, wymagającym hospitalizacji, wskaźnik ten wyniósł aż 46%.

Wyniki tego badania zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie medycznym Lancet Psychiatry (2021; 8(5): 416-427). W kontynuacji tego badania, które objęło już grupę prawie 1 mln 200 tys. pacjentów, wykazało, że ryzyko deficytów poznawczych (tzw. mgły mózgowej), demencji, psychoz i padaczki było nadal wyższe po 2 latach w grupie pacjentów po przebytym COVID-19 niż w grupie kontrolnej. Te wyniki również zostały opublikowane w Lancet Psychiatry (2022; 9(10): 815-827).

– Wszystkie wyżej wymienione skutki są niebezpieczna dla zdrowia. Dlatego po przechorowaniu COVID-19 należy obserwować swój organizm. Zauważone niepokojące objawy czy odstępstwa od normy w zakresie samopoczucia i stanu fizycznego konsultować z lekarzem – podkreśla prof. Alina Kułakowska.

Wirus SARS-CoV-2 a zaburzenia węchu

Zdecydowanie najczęstszym neurologicznym powikłaniem COVID-19 są zaburzenia węchu. Dotyczą one aż 60% osób przechodzących infekcję. Zaburzenia te obejmują:

  • całkowitą utratę węchu (anosmię),
  • zmniejszoną zdolność do wyczuwania zapachów (hiposmię)
  • zaburzenie polegające na tym, że pacjent odczuwa różne zapachy zupełnie inaczej niż pachną one w rzeczywistości (parosmię).

Co jest przyczyną tych zaburzeń?

Jak się dziś wydaje, koronawirus SARS-CoV-2 atakuje tzw. komórki podporowe, które są częścią nabłonka węchowego i wspierają funkcjonowanie neuronów węchowych, ułatwiając im odbiór bodźców węchowych. Oznacza to, że koronawirus zazwyczaj nie uszkadza bezpośrednio neuronów, a niszczy komórki podporowe, które mają zdolność do regeneracji. Dlatego u większości pacjentów zaburzenia węchu są przejściowe i mijają maksymalnie po 6 tygodniach.

– Niestety u około 10% pacjentów zaburzenia węchu, będące konsekwencją COVID-19, są trwałe. U tych osób wirus mógł spowodować molekularne uszkodzenia wewnątrz komórek tworzących nabłonek węchowy. A przez to trwale zaburzyć działanie receptorów węchowych i zmysł węchu – mówi prof. Alina Kułakowska.

Główne wyzwanie – starzejące się społeczeństwo

Pandemia COVID-19 i powszechnie występujący zespół post-COVID, to oczywiście nie jedynie wyzwania, z którymi mierzy się obecnie polska neurologia.

W listopadzie, czyli miesiącu, w którym przypada Ogólnopolski Dzień Seniora (14.11), warto przypomnieć, że częstość występowania wielu chorób układu nerwowego jest ściśle związana z wiekiem. A seniorzy stanowią z roku na rok coraz większą część naszego społeczeństwa. Według danych GUS, obecnie osoby mające ponad 60 lat stanowią 28% społeczeństwa (prawie 10 mln). A według prognoz w 2050 roku będzie to aż 40% (prawie 14 mln).

Jednym z największych problemów osób z tej grupy wiekowej jest utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej. W tym do lekarzy neurologów, których jest zdecydowanie za mało, aby zaspokoić potrzeby starzejącego się społeczeństwa. Zwiększające się wyzwania systemowe stojące przed polską neurologią wymagają podjęcia przez osoby decydujące o systemie ochrony zdrowia w Polsce pilnych i kompleksowych działań w kierunku poprawy sytuacji pacjentów ze schorzeniami układu nerwowego.

Polskie Towarzystwo Neurologiczne

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.