Życie po udarze. Stań na nogi, otwórz dłoń – spastyczność można i trzeba leczyć!
Problemy z samodzielnym ubraniem się, higieną osobistą czy poruszaniem się to w Polsce codzienność kilkudziesięciu tysięcy chorych po przebytym udarze mózgu. Przy okazji obchodzonego 29 października Światowego Dnia Udaru Mózgu eksperci kampanii „Życie po udarze” przypominają, że jedną z istotnych, częstych i nierzadko bagatelizowanych konsekwencji choroby jest spastyczność.
- Czym jest spastyczność kończyn po udarze mózgu?
- Szansa na poprawę jakości życia
- Życie po udarze. Stań na nogi, otwórz dłoń
Wzmożone napięcie mięśniowe utrudnia codzienne funkcjonowanie pacjentów i wykonywanie najprostszych czynności, a przez charakterystyczne symptomy – stygmatyzuje chorych po udarze mózgu. Wciąż jednak niewielu pacjentów i ich opiekunów jest świadomych, że tak nie musi być
– Stań na nogi, otwórz dłoń – to nie tylko hasło kampanii, ale przede wszystkim możliwy do osiągnięcia cel terapeutyczny. Spastyczność można i trzeba leczyć, aby poprawiać jakość życia chorych po udarze mózgu i zwiększać ich szanse na osiągnięcie sprawności i samodzielności – zwraca uwagę dr hab. n. med. Iwona Sarzyńska-Długosz, kierownik Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej II Kliniki Neurologii Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie.
Czym jest spastyczność kończyn po udarze mózgu?
Najbardziej widocznym objawem spastyczności jest charakterystyczna postawa. Gdy rozwinie się spastyczność, możemy zaobserwować m.in. trudności z ubieraniem się z powodu zgiętego w łokciu i „przyklejonego” do tułowia ramienia, problemy z higieną – ręka zaciśnięta jest w pięść tak mocno, że nie można jej otworzyć, by ją umyć czy obciąć paznokcie.
U chorego pojawia się chwiejny i niepewny chód. Szuranie stopą o podłoże, stawianie jej na krawędzi czy przeprost kolana. Spastyczności często towarzyszy także dotkliwy ból.
Wzmożone napięcie mięśniowe negatywnie wpływa również na psychikę chorego. Ponad połowa pacjentów ze spastycznością traci pewność siebie, 46% doświadcza depresji, a 41% ma problemy ze snem. Charakterystyczna „spastyczna” postawa wzbudza uwagę na tyle, że pacjenci mogą czuć się naznaczeni. Nie tylko we własnych oczach, ale także np. mijających ich na ulicy przechodniów. Niemal każdy zwróci bowiem uwagę na osobę ze spastycznością. Nie każdy jednak wie, że tak nie musi być.
– Nieleczona spastyczność może doprowadzić do trwałej deformacji kończyny. Celem leczenia pacjenta jest więc zlikwidowanie wzmożonego napięcia, ułatwienie rehabilitacji i umożliwienie odzyskiwania funkcji kończyny. Wśród dostępnych opcji leczenia są leki doustne, wziewne, dokanałowe czy zabiegi chirurgiczne. Lekiem z wyboru u pacjentów ze spastycznością kończyn po udarze mózgu jest jednak toksyna botulinowa. Podaje się ją w zastrzykach co kilkanaście tygodni – tłumaczy dr hab. Iwona Sarzyńska-Długosz, kierownik Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej II Kliniki Neurologii Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie.
Szansa na poprawę jakości życia
Wczesne wdrożenie odpowiedniego leczenia i rehabilitacji to większa szansa na poprawę jakości życia pacjentów dotkniętych wzmożonym napięciem mięśniowym. Pacjenci zakwalifikowani do programu lekowego finansowanego przez NFZ mogą skorzystać z leczenia toksyną botulinową nieodpłatnie. Na stronie kampanii www.zyciepoudarze.pl/mapa znajduje się mapa, na której można wyszukać najbliższy ośrodek leczący spastyczność w ramach NFZ.
– Wierzę, że dzięki kampanii „Życie po udarze” poprawiamy świadomość konsekwencji udaru, z jakimi borykają się chorzy i ich opiekunowie. Spastyczność, jest istotnym następstwem udaru, z którym możemy się skutecznie mierzyć. Leczenie toksyną botulinową jest mocno spersonalizowane, jest standardem w leczeniu spastyczności kończyn po udarze mózgu i co najważniejsze – poprawia jakość życia chorych – przypomina prof. dr hab. n med. Jarosław Sławek, kierownik Oddziału Neurologicznego i Udarowego w Szpitalu
św. Wojciecha w Gdańsku.
„Mamy narzędzia”
– Problem, jaki obserwujemy jako klinicyści, to brak wiedzy pacjentów i ich opiekunów, że spastyczność można leczyć. Mamy narzędzie – toksynę botulinową. Mamy wykwalifikowanych specjalistów. Dzięki temu możemy pomóc większej grupie chorych. Jednak musimy dotrzeć do nich z informacją, że możemy im pomóc i że są miejsca gdzie można ich leczyć – zwraca uwagę dr hab. n. med. Dariusz Koziorowski, kierownik Kliniki Neurologii Wydziału Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego.
Życie po udarze. Stań na nogi, otwórz dłoń
Z tego właśnie względu, tegoroczna odsłona kampanii „Życie po udarze” ogniskuje uwagę opiekunów i chorych na spastyczności. W ramach podjętych działań, organizatorzy kampanii uświadamiają z czym wiąże się spastyczność i zwracają uwagę, że pacjenci mają na nią wpływ.
– Odwiedzającym portal www.zyciepoudarze.pl towarzyszy postać bohatera z zaciśniętą pięścią, ręką „przyklejoną” do tułowia i nogą przeprostowaną w kolanie. Chorzy, u których rozwinęła się spastyczność, mogą zauważyć objawy podobne do swoich. Chory i opiekun często nie wiedzą, że bolesne przykurcze, to może być spastyczność. Dlatego zadajemy pytania o dolegliwości i mówimy obrazami. W ten sam sposób, w jaki pacjenci mogliby sami powiedzieć, co dzieje się z ich ciałem. Na stronie można znaleźć także ankietę z objawami spastyczności. Jeśli chory lub opiekun zaobserwują któryś z nich, warto zgłosić się do lekarza rodzinnego lub neurologa, który oceni symptomy i wskazania do leczenia spastyczności – wyjaśnia Wojciech Machajek, Wiceprezes Zarządu Fundacji Chorób Mózgu, organizatora kampanii „Życie po udarze”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.