– Tak hojnie obdarowałaś nas swoją wrażliwością i dobrocią… – Podziwiałyśmy jej determinację do walki z chorobą, chęć życia i nieustającą ciekawość świata – tak Ewę Ryszawę, społeczniczkę, erudytkę, żegnają przyjaciele z organizacji, z którymi współpracowała.

Ewa Ryszawa w styczniu skończyła 50 lat. Od lat zmagała się z desminopatią. Choroba spowodowała u niej trudności w poruszaniu kończynami, a z czasem również w oddychaniu. Mieszkała w ośrodku w Konstancinie Jeziornej.

Wieść o jej odejściu we wtorek, 23 lipca podała Fundacja Oswoić Miopatie, w której aktywnie działała.

– Podziwiałyśmy jej determinację do walki z chorobą, chęć życia i nieustającą ciekawość świata. Sama zmagając się z najgorszymi problemami, nigdy nie zostawiała swoich przyjaciół bez wsparcia. Miałyśmy jeszcze tyle razem zrobić… – tak wspomina ją Fundacja Oswoić Miopatie.

– Odeszła wspaniała osoba, wieloletnia współpracowniczka naszego ośrodka, od lat zmagała się z przewlekłą chorobą. Ewo, dla nas byłaś, jesteś i pozostaniesz niezwykła, wspaniała, jedyna w swoim rodzaju… Wojowniczko – w Twoim kruchym ciele mieszkała (teraz uwolniona) piękna i silna dusza. Tak hojnie obdarowałaś nas swoją wrażliwością i dobrocią. Dopóki będę, będziemy, Ty będziesz w naszym sercu… a potem … do zobaczenia po tamtej stronie… – tak Ewę Ryszawę pożegnała kadra i pacjenci Ośrodka MONAR w Wyszkowie.

Najpierw pielęgniarka, potem urzędniczka

Przez kilka lat Ewa Ryszawa pracowała jako pielęgniarka chirurgiczna. Gdy choroba zaczęła na dobre krzyżować jej plany, skończyła studia politologiczne ze specjalnością administracja publiczna i została urzędniczką w wyszkowskim urzędzie miejskim. Zajmowała się pozyskiwaniem i rozliczaniem środków unijnych.

W końcu jednak choroba znowu dała o sobie znać.

– W piątek byłam jeszcze w pracy. A w poniedziałek trafiłam na OIOM z powodu niewydolności oddechowej, 5 miesięcy spędziłam na oddziale intensywnej terapii. Stamtąd trafiłam wprost do ośrodka dla osób wentylowanych mechanicznie w Konstancinie Jeziornej. Kiedyś zawsze w moim życiu wszystko działo się w pędzie. Zawsze spieszyłam się z pracy do pracy, na budowę domu, treningi z psem. Nigdy nie sądziłam, że będę żyła tylko dzięki respiratorowi – mówiła sama o sobie w reportażu Polskiego Radia nagranym kilka lat temu. Od tego czasu mieszkała w Konstancinie-Jeziornej.

Erudytka i społeczniczka

Irena Kwiatkowska bis – żadnej pracy się nie boję. Biorę wszystko – tak mówiła sama o sobie. Zaczęła więc  pracować zdalnie. Była również aktywna społecznie. Pomagała między innymi wyszkowskiemu Monarowi. W Fundacji Oswoić Miopatie była członkiem rady fundacji.

W ostatnim wpisie na swoim facebookowym profilu zachęcała do wsparcia akcji zbiórki pieniędzy na warsztaty z rehabilitacji dla osób zmagających się z miopatiami.

Poza tym Ewa Ryszawa była człowiekiem o ogromnym apetycie na życie i wielką erudytką. Znała się na sztuce, ceniła dobrą literaturę, mistrzowsko wręcz władała słowem.

Bliscy, przyjaciele, współpracownicy pożegnają Ewę Ryszawę w piątek, 26 lipca o godz. 14.00 w parafii św. Wojciecha w Wyszkowie.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.