Miesiące izolacji chroniły przed wirusem COVID-19. Niestety, to spowodowało osłabienie układu odpornościowego, co w konsekwencji będzie prowadziło do wzrostu infekcji innymi patogenami. A spodziewać należy się wielu różnych infekcji układu oddechowego. Tej wiosny zadbajmy o odporność. Sprawdź, jak.

Noszenie maseczek ratowało nas przed COVID-19, ale również przed innymi patogenami przenoszonymi droga kropelkową. Trzeb pamiętać, że choroby które są z nami od zawsze, począwszy od grypy, po przeziębienia wywołane przez adenowirusy czy RSV, to efekty infekcji patogenami przenoszonymi drogą kropelkową. W minionym roku wyraźnie widać w statystykach polskich, statystykach WHO oraz Instytutu Roberta Kocha, że liczba infekcji grypowych była niższa. Oczywiście zawdzięczamy to dystansowi i maseczkom – mówi prof. Andrzej M. Fal, specjalista chorób wewnętrznych i alergologii, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w Szpitalu MSWiA w Warszawie w rozmowie z serwisem zdrowie.pap.pl

Zdaniem prof. Fala konsekwencje izolacji kowidowej i wynikającej z niej zmniejszonej gotowości układu odpornościowego widać było już latem 2021 roku.

– Pojechaliśmy ma wakacje. Zdjęliśmy maseczki. I nagle okazało się, że wirus RSV, który zazwyczaj atakował dzieci od października do kwietnia, zaczął infekować latem – powiedział.

Przez rok aktywność układu odpornościowego była obniżona. Więc nagły, intensywny kontakt dla dzieci z wirusem RSV, a starszych z adenowirusami i koronawirusami innymi niż SARS-CoV-2 będzie wiązał się ze wzrostem liczby zachorowań.

– Obserwowaliśmy takie zjawisko przez ostatnie dwa lata – zaznaczył prof. Fal.

Również prof. dr hab. n.med. Aneta Nitsch-Osuch, specjalistka epidemiologii i pediatrii oraz zdrowia publicznego, Kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego WUM podkreśla, że zakażenia RSV mają charakter sezonowy. Zwiększoną zapadalność obserwujemy co roku, w sezonie jesienno-zimowym, zwykle od listopada do końca kwietnia. Jednak w ubiegłym roku mieliśmy lockdown.

– Przez długi czas żłobki i przedszkola były zamknięte. Oznacza to, że w ubiegłym sezonie wiele dzieci nie zetknęło się z wirusem RSV. W tym roku podatnych na zakażenie jest ich zatem więcej. W efekcie obserwujemy wzrost liczby zakażeń – dodała.

Organizm nie daje wcześniejszych sygnałów

Profesor Fal przypomniał, że infekcja żadnym ze wspominanych wcześniej sezonowych patogenów, nie daje trwałej odporności. Ale też organizm nie daje żadnych sygnałów o obniżeniu odporności. Ona działa retroaktywnie. Czyli wtedy, gdy jest taka potrzeba. Jako obrona przed obecnym w naszym otoczeniu patogenem.

– Na co dzień układ immunologiczny tylko kontroluje to, co dzieje się dookoła i nie jest wymagana od niego żadna akcja. W związku z tym, obserwując daną populację, obniżenie funkcji odpornościowych notujmy dopiero wówczas, gdy obserwujemy w skali makro wzrost liczby zachorowań lub w skali mikro, gdy zamiast jednej, czy dwóch lekkich infekcji u dziecka w ciągu roku, jest ich kilka – podkreślił prof. Fal.

Jakie jeszcze są konsekwencje izolacji?

– Mniej chorowaliśmy na choroby infekcyjne układu oddechowego, ale nie tylko. Przykładem może być odra, która jest również chorobą przenoszoną drogą kropelkową, i której występowanie w okresie pandemii znacząco spadło. A przecież przed pandemią COVID-19 mieliśmy w Europie niepokojące wzrosty zachorowania na odrę. Wyglądało to bardzo groźnie i nagle zniknęło. Oczywiście nie bez przyczyny. Przyczyną są maseczki i lockdown kowidowy – dodał prof. Fal.

Co możemy zrobić?

Prof. Fal zwrócił uwagę, że żadne badania oceniające bieżącą odporność przeciw powszechnym infekcjom nie będą miarodajne. Odporność po konkretnej infekcji nie zostawia lub my nie badamy poziomu konkretnych przeciwciał tak, jak w przypadku SARS-CoV-2, gdy możemy je określić i stwierdzić, czy jesteśmy odporni.

– W przypadku innych patogenów nigdy nie zajmowaliśmy się badaniem przeciwciał. A przeziębienia przechodziły falami przez społeczeństwo. Szczepionek w przypadku większości powszechnych patogenów nie było i badanie odporności nie było potrzebne. Dlatego również teraz radziłbym zachować zdrowy rozsądek. Przez wiele pokoleń stosowaliśmy zdrową i zrównoważoną dietę, zasady higieny. Nawet wtedy, gdy nie wiedzieliśmy, że poprawiamy dzięki temu swoją odporność. Dlatego myślę, że do tych wzorców warto wrócić – dodał prof. Fal.

Dr Paweł Grzesiowski, Kierownik Ośrodka Badania i Przeszczepiania Mikrobioty Jelitowej w Centrum Zapobiegawczej i Rehabilitacji w Warszawie uważa, że na spadek odporności może wpływać nie tylko izolacja.

– Wiele osób prowadzących niezdrowy tryb życia: odżywiających się śmieciowym jedzeniem, unikających aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, spędzających wiele godzin w zamkniętych i źle wentylowanych przegrzanych pomieszczeniach, może mieć różne niedobory witaminowe, które warto uzupełniać. Należy to jednak robić w porozumieniu z lekarzem i pod kontrolą poziomu witamin we krwi – mówił dr Grzesiowski w rozmowie z serwisem zdrowie.pap.pl.

Ale musimy też pamiętać, że odporność organizmu to bardzo skomplikowany mechanizm. A suplementacja nie jest poparta dowodami naukowymi. Dlatego tak ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku w przysłowiowym „łykaniu tabletek”. Jak wspomina dr Grzesiowski, zawsze trzeba to robić o konsultacji z lekarzem. A określenie poprawa odporności, reklamowana wraz z różnymi specyfikami jest bardzo nieprecyzyjna.

Jak działa układ odpornościowy?

Główną funkcją wielopoziomowego układu odporności jest nie tylko zniszczenie różnego rodzaju drobnoustrojów niebezpiecznych dla naszego zdrowia, ale również wytworzenie tolerancji dla tych mikrobów, bez których nie moglibyśmy żyć.

Układ odporności stoi też na straży integralności i jakości naszych tkanek poprzez usuwanie wadliwych komórek powstających na skutek błędów i mutacji zachodzących podczas regeneracji naszych własnych tkanek.

Człowiek rodzi się z tak zwanym pierwotnym układem odporności (inaczej zwany wrodzonym), który jest oparty na otrzymanych przez łożysko od matki przeciwciał i komórkach reagujących nieswoiście z wieloma antygenami. Układ odporności to także skomplikowany system barier przeciwinfekcyjnych. Np. w postaci skóry, błon śluzowych oraz płynów ustrojowych zawierających wiele substancji przeciwwirusowych czy przeciwbakteryjnych.

Co obniża odporność?

Na obniżenie odporności możemy zapracować sobie sami. Eksperci zwracają uwagę na kilka czynników. Przede wszystkim związanych ze stylem życia, których należy unikać. Są to m.in.:

  • nieprawidłowa dieta i jej skutki (m.in. niedożywienie, awitaminoza, a także otyłość)
  • przewlekły niedobór snu
  • brak regularnej, umiarkowanej aktywności fizycznej
  • nadmierne i długotrwałe spożywanie alkoholu
  • palenie tytoniu
  • przyjmowanie narkotyków.

Jak wzmocnić odporność?

Co zatem zrobić, gdy wrócimy do normalności po lockdownach? Przede wszystkim zachowajmy zdrowy rozsądek. Musimy mieć świadomość, że przebywając w dużych skupiskach ludzi, możemy być narażeni na różne infekcje.

  • Pamiętajmy o aktywność fizycznej, która pobudza produkcję białych krwinek oraz stymuluje aktywność limfocytów odpowiedzialnych za ochronę organizmu przed infekcjami.
  • Hartujmy organizm, czyli pomimo brzydkiej pogody nie rezygnujmy ze spacerów.
  • Wysypiajmy się, bo do regeneracji nasz organizm potrzebuje snu.
  • Wietrzmy pomieszczenia w których musimy przebywać dłuższy czas.
  • Nie wysuszajmy błon śluzowych nadmiernym ogrzewaniem.
  • Odżywiajmy się zdrowo, czyli wzbogacajmy dietę i warzywa i owoce.

Katarzyna Walterska-Leśniak, zdrowie.pap.pl

Źródła:

Wzrost liczby infekcji spowodowanych przez wirusa RSV to możliwy efekt uboczny ubiegłorocznego lockdownu – materiał ze strony Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.