Leczenie SMA - czym zajmuje się zespół koordynacyjny
Program lekowy w ramach którego chorzy na SMA otrzymują spinrazę koordynuje specjalny, powołany zarządzeniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia zespół, w którego skład wchodzą specjaliści kilku dziedzin. O tym jakie są jego kompetencje, a co poza nie wykracza opowiedziała podczas lipcowego seminarium w Józefowie prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak – jego przewodnicząca.
Program lekowy w ramach którego polscy pacjenci chorujący na rdzeniowy zanik mięśni otrzymują spinrazę jest koordynowany centralnie przez zespół powołany decyzją prezesa NFZ.
Zespół koordynacyjny pracuje w składzie:
członkowie:
- prof. Anna Kostera-Pruszczyk
- prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska
- dr Andrzej Opuchlik
- prof. Sławomir Michalak
- dr Maria Jędrzejowska
- dr Mirosław Jasiński
- przedstawiciele NFZ
- przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia
przewodnicząca zespołu:
prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak
Kwalifikacje do leczenia – jak się odbywają
Całą procedurę na poziomie zespołu rozpoczyna rejestracja wniosku o włączenie do leczenia.
Następnie sekretariat przesyła każdy wniosek do zaopiniowania ekspertowi, a ten wydaje opinię.
Kolejnym krokiem jest przedstawienie tej opinii podczas posiedzenia zespołu.
Wówczas wniosek jest zatwierdzany, a decyzja o włączeniu do programu lekowego jest odsyłana na piśmie.
Zadania zespołu koordynacyjnego
Podstawowym zadaniem zespołu jest więc opiniowanie i zatwierdzanie nadesłanych z poszczególnych ośrodków wniosków o włączenie do programu lekowego. Zespół zajmuje się również monitorowaniem działania leku. – Ale nie w odniesieniu do indywidualnego pacjenta – zaznacza prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.
Chodzi o przygotowywanie – w oparciu o system monitorowania programów terapeutycznych i dane z Narodowego Funduszu Zdrowia – raportu dotyczącego:
- tego, w jaki sposób program funkcjonuje
- ilu pacjentów jest do niego włączonych
- czy ktoś jest wyłączony
- jaka jest skuteczność i bezpieczeństwo leczenia w oparciu o te dane.
– Spotykamy się dwa razy w miesiącu – informowała prof. dr. hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.
– Jeśli widzimy we wniosku informacje wskazujące na jego pilność, prosimy ośrodek, żeby pilnie pacjenta włączył i rozpoczął leczenie, ale nie ma sposobu, by to sprawić – dodała.
Gdzie kończą się kompetencje zespołu
Przy okazji swojego wystąpienia podczas Weekendu ze SMA-kiem zorganizowanego przez Fundację SMA wyjaśniła również pewne wątpliwości dotyczące kompetencji zespołu.
– Naszym zadaniem nie jest podział środków między województwami – to do Narodowego Funduszu Zdrowia można wnosić o to, żeby przenosił środki. My absolutnie nie możemy tego zrobić – tłumaczyła.
Zespół nie zajmuje się również – poza decyzją włączającą pacjenta do leczenia – sprawami związanymi z przypisaniem pacjenta do konkretnego ośrodka.
– Nie decydujemy również o pilności przyjęcia na leczenie. Możemy jedynie wskazać – i to robimy – jeżeli widzimy we wniosku, że włączenie leczenia jest pilne. Prosimy wówczas dany ośrodek o to, żeby pilnie pacjenta przyjął i rozpoczął leczenie. Nie mamy jednak sposobu, by to sprawić.
Zespół koordynacyjny nie zajmuje się również określaniem skuteczności leczenia w stosunku do konkretnych pacjentów. – Skuteczność leczenia u danego pacjenta ocenia każdy szpital – tłumaczyła prof. dr. hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.
Zespół koordynacyjny nie ma także wpływu na organizację leczenia – to znaczy ewentualny brak miejsc w konkretnych ośrodkach czy kolejki chorych.
W pilnych przypadkach – decyzja o włączeniu może zapaść jednoosobowo
Do niedawna regulamin ustalony przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, w oparciu o który działał zespół koordynujący nie pozwalał nawet na pilną akceptację wniosków jednoosobowo (w innych programach lekowych było to możliwe).
Zmieniono go jednak i aktualnie przewodniczący zespołu może pilnie jednoosobowo zaakceptować wniosek (jest on podczas najbliższego spotkania zespołu przedstawiany), ale pacjent może rozpocząć leczenie w momencie zapadnięcia tej jednoosobowej decyzji. – Było kilka takich przypadków, pacjenci lek dostali tego samego dnia lub następnego po mojej decyzji – podsumowała dr Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.