Opiekowanie się w domu osobą przewlekle leczoną respiratorem z tracheostomią to proces złożony, na który składa się: wymiana rurki tracheostomijnej oraz tasiemki mocującej, a także zmiana opatrunku i dbanie o miejsce wokół tracheostomii. Dlaczego jest to ważne? Jak to się robi i czy to boli? To najczęstsze pytania, które zadają sobie pacjenci i opiekunowie.

Wymiana rurki tracheostomijnej – dlaczego trzeba to robić?

Pomimo dbania o toaletę drzewa oskrzelowego i mycia części wymiennych rurki (jeśli takie posiada), zagęszczona wydzielina osadza się na zewnętrznych oraz wewnętrznych ściankach rurki. Stanowi to potencjalne źródło infekcji bakteryjnych, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do zwężenia światła rurki, a nawet jej całkowitego zatkania, co uniemożliwi pacjentowi oddychanie. Może tak się zdarzyć podczas infekcji dróg oddechowych. Dodatkowo, w trakcie użytkowania, tworzywo, z którego wykonana jest rurka oraz mankiet uszczelniający tracą elastyczność i narażone są na różnego rodzaju uszkodzenia, np. pęknięcie. Rurkę wymienia się, aby temu zapobiec.

Jak często wymienia się rurkę tracheostomijną?

Zalecenia pochodzące z różnych źródeł bywają odmienne. Jedne podają, że rurkę powinno się wymieniać co dwa tygodnie, inne, że co miesiąc, a jeszcze inne mówią o wymianie co dwa/ trzy miesiące. W praktyce ten okres najlepiej wypośrodkować. Jeżeli nie dzieje się nic nadzwyczajnego, a pacjent nie przechodził poważnej infekcji, wystarczająca jest wymiana co miesiąc/ półtora. Zależy to także od rodzaju rurki.

Zbyt rzadka wymiana może być szkodliwa, ale też nie należy przesadzać z częstością. Podczas wymiany podrażnia się ścianę wewnątrz tchawicy, mogą zdarzać się skaleczenia. Trzeba mieć również na uwadze, że zbyt częsta wymiana rurki może doprowadzić do powiększenia otworu tracheostomii.

Wymiana rurki tracheostomijnej

Rurkę zazwyczaj wymienia się w pozycji leżącej, pacjent ma głowę lekko odchyloną do tyłu. Należy przygotować nową rurkę, którą trzeba dokładnie obejrzeć i sprawdzić za pomocą strzykawki czy mankiet (jeżeli jest) rozpręża się prawidłowo. Na powierzchni rurki można rozprowadzić żel znieczulający, np. z lignokainą. Następnie szybkim ruchem usuwa się starą rurkę i wkłada nową. Jeżeli zabieg wykonuje doświadczona osoba, trwa on zaledwie chwilę.

Wymiana rurki zazwyczaj przeprowadzana jest przez lekarza lub opiekuna pod okiem lekarza. Z czasem opiekun może nabrać wprawy w wykonywaniu tej czynności i pomóc pacjentowi w nagłych sytuacjach. Dla pacjenta ważny jest fakt, że jego opiekun nabiera doświadczenia i potrafi prawidłowo wymienić mu rurkę.

Odczucia pacjenta

Dla chorego wymiana rurki to nieprzyjemne doświadczenie. Jeżeli przebiega bez powikłań, raczej nie wiąże się z dużym bólem. Aczkolwiek zawsze należy brać pod uwagę, że każdy może odbierać to inaczej. Najbardziej odczuwalny jest moment wkładania, a uczucie to przypomina rozpychanie, dławienie oraz podrażnienie w okolicach gardła i poniżej. Odczucia te można nieco złagodzić wspomnianym żelem znieczulającym, ale nie wszystkie osoby dobrze go tolerują.

Dla wielu pacjentów od samej wymiany gorszy jest strach z nią związany. Najczęściej dotyczy on wyobrażenia, że po wyciągnięciu starej rurki, nowa nie wejdzie, tchawica się zapadnie lub wystąpi inny problem i chory się udusi. W większości są to lęki podświadome. Spowodowane faktem, że rurka to sztuczny, obcy element, który wkłada się w ciało pacjenta oraz świadomością chorego, że jego oddech, a tym samym jego życie uzależnione jest od sprzętu, który podłącza się z zewnątrz, za pomocą tej właśnie rurki, która w momencie wymiany jest wyciągnięta. Lęk jest tym większy, im mniej własnego oddechu chory jest w stanie wykonać.

Odczucia opiekuna

Strach związany z wymianą rurki pojawia się również u opiekuna, który ją wymienia. Czuje on wewnętrzną presję i odpowiedzialność. Chce to zrobić dobrze, sprawnie i w miarę możliwości delikatnie. Jego odczucia nasilają się w związku z faktem, że w jego rękach znajduje się bliska osoba. W takim przypadku stopniowe zdobywanie praktyki i wprawy pod okiem lekarza jest nieocenione.

Zmiana opaski mocującej

Tasiemkę/ opaskę wokół szyi, która zabezpiecza rurkę przed wydostaniem się z tchawicy lub wsunięciem się za głęboko, zazwyczaj zmienia się razem z rurką. Jeśli jednak zajdzie taka potrzeba, można wcześniej założyć nową, zachowując ostrożność podczas mocowania jej do rurki, która znajduje się już w tchawicy.

Długość oraz szerokość opaski dobiera się według wieku pacjenta, rozmiaru szyi, a także innych uwarunkowań. Materiał, z którego jest wykonana, jak również rodzaj zapięcia (wiązanie, rzep) najlepiej dobierać zgodnie z indywidualnymi preferencjami. Warto mieć na uwadze, że materiał powinien być wytrzymały, a jednocześnie delikatny, aby nie powodował otarć na szyi. Ponadto skórę pod tasiemką należy przemywać i nawilżać, nie dopuszczając do jej przesuszenia, bowiem wówczas łatwiej powstają skaleczenia.

U osób, które funkcjonują z tracheostomią przez wiele lat, szczególnie u chorych leżących, zdarza się, że pomimo wszelkich starań, na szyi – na wysokości przylegania tasiemki do skóry mogą tworzyć się rany lub odleżyny, które trudno wygoić. Skóra traci elastyczność, jest osłabiona i nieustannie otulona materiałem, więc jej dotlenienie jest ograniczone. W leczeniu tego rodzaju odleżyny pomocne jest stosowanie opatrunków specjalistycznych. Ich zadaniem jest oczyszczanie i zabezpieczanie rany, przy jednoczesnym jej gojeniu.

Pielęgnacja miejsca wokół tracheostomii

Po kilku tygodniach od zabiegu tracheotomii, rana jest zagojona, a wokół otworu tworzy się delikatna skórka. Pielęgnacja tego miejsca polega na dezynfekowaniu, przemywaniu solą fizjologiczną i w razie potrzeby smarowaniu maścią łagodzącą, ze srebrem lub z antybiotykiem oraz założeniu opatrunku. W zależności od preferencji pacjenta, może to być zwykły jałowy gazik albo specjalna gąbka przeznaczona do tego celu. Opatrunek powinno się zmieniać codziennie, a nawet kilka razy dziennie, mając na uwadze, by wokół rurki zawsze było sucho i czysto.

Podsumowanie

Każda z opisanych czynności związanych z pielęgnacją chorego przewlekle wentylowanego respiratorem wymaga zaangażowania (fizycznego lub mentalnego). Dotyczy to zarówno opiekuna, jak i samego pacjenta. Może wydawać się to skomplikowane i trudne do wykonania w codziennym życiu, jednak w miarę upływu czasu oraz rosnącej praktyki, można się do tych zabiegów przyzwyczaić.

Justyna Kędzia

Tekst powstał we współpracy z:

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.