Cukrzyca. Najpierw szok, potem zagubienie, masa błędów i potknięć, aż wiedza i doświadczenie pozwalają wreszcie zostać managerem choroby i zarządzać nią w taki sposób, by życie nie kojarzyło się z samymi restrykcjami. 

Insulina jest nieodzowna, by do komórek budujących Twoje ciało mogła dotrzeć glukoza. A ta w Twojej krwi pojawia się naturalnie wówczas, gdy zjesz posiłek z węglowodanów.

Zła wiadomość jest taka, że jeśli ten mechanizm zaczyna szwankować, może to oznaczać, że cierpisz na cukrzycę.

Gorsza jest taka, że prawdopodobnie cukrzyca zostanie z Tobą na zawsze.

Jest kilka typów choroby. O początkach swojej opowiedział nam pan Krzysztof.

Co się dzieje, gdy trzustka przestaje produkować insulinę lub organizm przestaje móc z niej właściwie korzystać?

Uwaga! To cukrzyca

– Byłem ciągle zmęczony. Znużony. Niechętny. Rozdrażniony. Rozespany. Mimo że wysypiałem się w nocy, za dnia i tak ciągle szukałem okazji do drzemki. Mogłem zasnąć wszędzie.

Do tego doszła utrata wagi. W zasadzie bez powodu. Na początku nawet się trochę cieszyłem, bo zawsze miałem lekką nadwagę. W końcu jednak ta postępująca utrata masy ciała zaczęła niepokoić moich bliskich.

W stosunkowo niedługim czasie zgubiłem 30 kg bez żadnej diety, więc w końcu stało się jasne, że “coś się dzieje”.

Pamiętam też uczucie ciągłej suchości w ustach.

Wreszcie klamka zapadła. Pomyślałem, że czas odwiedzić lekarza pierwszego kontaktu.

Gdy w przychodni rutynowo zmierzyli mi cukier, na glukometrze pojawiło się… 350.

Tego dnia już nie wsiadłem do samochodu. Trafiłem do szpitala. I tam dowiedziałem się, że oto ja, dwumetrowy “chłop na schwał”, człowiek, którego do tej pory nie imała się żadna porządna choroba (nie licząc corocznego pomoru spowodowanego sezonową grypą), muszę się oswoić z myślą, że moja “koleżanka” Cukrzyca będzie mi towarzyszyć do końca życia.  Dla kogoś, kto kochał jeść tak jak ja, diagnoza to był szok. A jak pokazało życie, pierwsze kroki w chorobie stawiałem niepewnie. I przez kilka pierwszych miesięcy, zanim załapałem w czym rzecz, byłem głodny jak przysłowiowy wilk – tak o początkach swojej choroby opowiada pan Krzysztof, który zachorował mając pięćdziesiąt kilka lat.

Cukrzyca zbiera żniwo na całym świecie

Pewnie ilu chorych, tyle opowieści o początkach cukrzycy. A tych z każdym rokiem przybywa. Według danych Międzynarodowej Federacji Cukrzycy, na świecie z tą chorobą codziennie boryka się około 425 mln osób. Z czego ponad 3 mln w Polsce. I mowa tylko o tych osobach, które odebrały już diagnozę.

Ile osób żyje w nieświadomości, nie sposób oszacować.

Cukrzyca – no i zaczęło się od rewolucji

– W moim wypadku ustawianie odpowiedniej dawki insuliny trochę trwało. Działo się to na szczęście w warunkach szpitalnych, więc czułem się dość bezpiecznie. Byłem jednak szczerze wściekły. Cukrzyca stała się dla mnie synonimem ograniczeń. Lubię słodycze, lubię owoce. Byłem raczej zaprzyjaźniony z zawartością lodówki, co jest dyplomatycznym określeniem kontrolowanego, ale jednak łakomstwa. Zaakceptowanie, że przyszedł czas dyscypliny kulinarnej, żeby nie użyć słowa “dieta”, które kojarzy mi się jednoznacznie źle, przyszło mi więc niełatwo – opowiada pan Krzysztof.

Akceptacja choroby, choć części pacjentów nie przychodzi łatwo, jest jednak kluczem najpierw do zrozumienia, a potem do okiełznania choroby. Bez tego ani rusz.

– Łatwo powiedzieć, trudniej to zrobić – kwituje pan Krzysztof.

– Gdy już wydawało mi się, że zaakceptowałem chorobę, postanowiłem zostać najlepszym pacjentem, jakiego nosiła ziemia. Trochę przeszkadzał mi w tym brak rzetelnej wiedzy i doświadczenia. Na wizytę u dietetyka i diabetologa musiałem czekać około trzech miesięcy. Więc postanowiłem sobie radzić sam. Wyeliminowałem z diety wszystko co, choćby potencjalnie mogłoby mi szkodzić… i przez trzy miesiące jadłem produkty, których wspólną cechą była konsystencja, smak, a często również i kolor kartonu – ironizuje nasz rozmówca.

– Do dietetyka dotarłem więc wkurzony i wygłodniały. Dopiero tam dowiedziałem się, jak jeść, co jeść, kiedy jeść itp. Wróciłem do domu i zacząłem jeszcze raz. Od nowa. Dziś cieszę się życiem. Jestem aktywny fizycznie, moja dieta jest urozmaicona, a czasami zdarza mi się nawet zgrzeszyć. Do tej pory udaje mi się uniknąć większości powikłań – podsumowuje pan Krzysztof.

I jego przykład pokazuje, jak ważna jest w cukrzycy edukacja, rzetelna wiedza i świadomość. Tylko pacjent, który zostanie managerem swojej choroby, będzie w stanie ją okiełznać.

Dziś dostęp do wiedzy – za sprawą organizacji pacjenckich, dobrze poinformowanej i zintegrowanej społeczności chorych, informacji dostępnych w sieci staje się stosunkowo łatwy. Trzeba tylko wykrzesać z siebie chęci, by ją posiąść, a następnie wykorzystać w taki sposób, by sprawować nad chorobą kontrolę.

Jaki z tego wniosek?

– Nowoczesne podejście do leczenia cukrzycy uwzględnia przede wszystkim samodzielność i aktywne zaangażowanie osoby chorej w cały proces leczenia, co oznacza, że pacjent staje się architektem swojej choroby i decyduje o tym, w którą stronę chce podążać zarówno on sam jak i jego cukrzyca – dowodzą specjaliści.

I to jest pierwsza myśl, z którą chorzy powinni się oswoić dostając diagnozę.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.l

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.