Już jutro ponad dwumiesięczna wyprawa rowerowa Big Heart Bike Pamir 2019 zakończy się na lotnisku Kraków Balice. Nie było łatwo, ale wspomnienia o miejscach które zobaczyli, ludziach których napotkali, obyczajach które poznali – zapiszą się ich pamięci na zawsze.

Biszkek – stolica Kirgistanu – stąd Big Heart Bike dali pewnie ostatnią relację z wyprawy Pamir 2019. Miasto nie zachwyciło. – Główną atrakcją zdaje się tu być pomnik Lenina – tłumaczy Łukasz Krusz.

– Miasta są koszmarne, głównie pod względem dróg, ruchu drogowego i zanieczyszczeń. Jednak warto tu przyjechać dla przyrody – dodała Sonia Krystoń.

Nie oznacza to jednak, że kirgiski etap wyprawy nie dostarczył członkom Big Heart Bike wrażeń. Przyroda w Kirgistanie jest bowiem zachwycająca.

W ostatnich dniach Big Heart Bike przemierzali Tien Szan – ogromne przestrzenie, przepiękne widoki.

fot. Facebook Big Heart Bike

– W mojej ocenie Tien Szan przebił Pamir, jeśli chodzi o widoki. Jechać też było trudno. Na każdą przełęcz na 3500 m n.p.m. musieliśmy się wspinać od wysokości 1500 m n.p.m., więc tej wspinaczki było dużo. Dużo było także zjazdów. Niestety, po tarce, co nie było komfortowe – opowiada Monika Spisak.

– Ale to jest przecież wyprawa, więc musi być ciężko – spointował Łukasz Krusz.

Bakterie i wirusy

I ciężko było także dlatego, że w trakcie wyprawy nie brakowało wyzwań zdrowotnych. W Duszambe Monika Spisak zmagała się z bakterią e-collie. Reszta natomiast po kolei łapała wirusa, który czynił spustoszenie w ich żołądkach i jelitach. Ostatecznie kłopoty zdrowotne nie przekreśliły jednak chęci, by przemierzyć Azję Centralną na rowerach.

Lekcja odmiennej kultury i obyczajów  

Wyczyn, którego się podjęli to jednak nie tylko kręcenie kolejnych kilometrów, ale również bliskie spotkanie z kulturą i obyczajowością nacji, z którymi zetknęli się podczas podróży.

fot. Facebook Big Heart Bike

 – Od Kazachstanu, cały Uzbekistan, cały Tadżykistan, cały Kirgistan – zewsząd pojawiają się pytania o to, czy mamy żony/mężów – opowiadają Big Heart Bike.

– Ja osobiście myślę, że te społeczności są bardzo prorodzinne. W miastach widzi się tu bardzo dużo małych dzieci. Na tle europejskich miast to niezwykłe, bo tu jest więcej starszych osób. Zresztą tu ludzie bardzo szybko się pobierają. 18 lat dla kobiety to już jest najwyższy czas, żeby wyjść za mąż – tłumaczy Łukasz Krusz. – I właśnie dlatego patrzą tu na nas, jak na dziwolągów, gdy mówię, że mam 29 lat i nie mam żony.

– Jeden z mężczyzn zwierzył nam się, że musiał za swoją żonę dać 100 tys. somów, barana, krowę i konia. To będzie około 6 tys. polskich złotych – dodał.

Baranina, baranina i jeszcze trochę baraniny – kilka słów o kirgiskiej kuchni

Mieli także okazję uczestniczyć w kulturze kulinarnej kilku nacji. Co jadają ludzie w Kirgistanie?

– Ciągle jemy to samo: w każdym czajhanie są te same dania. Lagman czyli makaron z warzywami i baranem, szurpa czyli bulion z barana, ponadto ryż z warzywami i mięsem barana, manty – pierogi z mięsem – wymienia Sonia Krystoń.

– Wegetarianie mają tu bardzo ciężko, bo wszędzie jest mięso z barana – dodała Monika Spisak.

fot. Facebook Big Heart Bike

Z kolei w domach Kirgizów ekipę Big Heart Bike podejmowano dżemem z moreli, miodem, lepioszką – rodzajem chleba.

– Co ciekawe, w niektórych wioskach w ogóle nie można kupić lepioszki, bo ludzie sami go sobie wypiekają w domach – opowiadają Big Heart Bike.

Generalnie jedzenie jest dobre, świeże, naturalne, ale monotonne – podsumowała Sonia. Pomijając oczywiście sytuacje, gdy któryś z napotkanych po drodze ludzi postanawia zrobić coś specjalnie dla niezwykłych gości. Na przykład specjalnie dla Big Heart Bike złowiono rybę… z fontanny.

Schabowy dla Łukasza

Tym niemniej gdy dłuższy czas je się to samo, przychodzą do głowy różne zachcianki… No właśnie: – Ja mam ochotę na kotlet schabowy zapiekany z pieczarkami, frytki, sałatkę i koktajl truskawkowy – rozmarza się Łukasz Proksa.

Big Heart Bike wylądują na lotnisku w krakowskich Balicach 31 sierpnia o 13:15. Piszemy o tym na wypadek, gdyby ktoś miał ochotę podjąć Łukasza prawdziwym polskim schabowym już na lotnisku. 

Od Redakcji

Wyprawa Pamir 2019 dobiega końca. Relacjonowaliśmy ją dla Państwa od początku, gdy Monika Spisak i Łukasz Krusz wyruszyli z lotniska w Aktau w szerokie stepy Kazachstanu.

Trzymaliśmy kciuki za przeprawę przez pustynię Kuzył-Kum w Uzbekistanie.

Cieszyliśmy się, gdy do Łukasza i Moniki w Duszanbe dołączyli Sonia Krystoń i Łukasz Proksa.

Nerwowo oczekiwaliśmy na wieści z Berlina, gdzie na lotnisku zaginęły ich rowery.

Wreszcie odetchnęliśmy z ulgą, gdy po kilku dniach nerwowego oczekiwania wyruszyli w dalszą drogę.

Ani przez moment nie wątpiliśmy, że zdobędą Pamir. Zdobyli. Dojechali rowerami na wysokość 4655 m n.p.m. A potem skierowali się do Kirgistanu, gdzie realnie dało się odczuć, że każdy kolejny kilometr zbliża ich do mety.

Z jednej strony cieszymy się, że plan udało się zrealizować – mimo logistycznych i zdrowotnych trudności. Z drugiej trochę nam przykro, że to już koniec, bo na kolejną wyprawę – choć już bez rowerów (za to w znacznie większym gronie) będziemy musieli czekać ponad rok. 

– Tak to jest, że się coś kończy. Ja się boję, że będzie mi się trudno odnaleźć w rzeczywistości, a od 2 września trzeba będzie iść do pracy. Jeszcze to do mnie nie dochodzi – podsumowała Monika Spisak.

– Ja się stęskniłem za wieloma osobami, za rodziną. Powroty zawsze są fajne – podsumował Łukasz Krusz.

Dokąd za rok? Na pewno do Indii z przyjaciółmi, choć to nie będzie wyprawa rowerowa.

Patron medialny Big Heart Bike:

Po co to robią?

Big Heart Bike kręcą kolejne kilometry, jednocześnie promując przyszłoroczną wyprawę do Indii osób z niepełnosprawnościami.

Pomóż im tam dotrzeć

Zachęcamy do wsparcia wyprawy Bollywheels, podczas której 10 osób z niepełnosprawnościami (a także ich asystenci i personel medyczny) zdobędzie Indie.

Pomoc dla tej pionierskiej wyprawy można okazać, wpłacając pieniądze na numer konta:

92 1140 2004 0000 3602 7867 2526

Nr konta IBAN (dla przelewów z zagranicy): PL92 1140 2004 0000 3602 7867 2526

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook, Obserwuj Instagram.

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji o nowych publikacjach - zapisz się do naszego newslettera.